Z perspektywy Imperium Brytyjskiego, traktat nankiński był wyłącznie wstępem do dalszych działań, mających na celu całkowite zdominowanie rynku chińskiego. Poczucie wyższości kolonistów zredukowało Chińczyków do roli bezmyślnych barbarzyńców, a same Chiny do potencjalnej posiadłości brytyjskiej. Druga wojna opiumowa trwała od 1856 do 1860 roku (czasami jest rozdzielana na dwa osobne konflikty, stąd niektóre źródła wymieniają trzy wojny opiumowe) i zakończyła się całkowitą klęską dynastii Qing oraz spełnieniem wszystkich europejskich postulatów.
Najważniejszą rolę spośród wszystkich europejskich państw wciąż odgrywała Wielka Brytania, wywierając nieustanną presję na Qingów. Drobiazgowo egzekwowano wszystkie postanowienia traktatu nankińskiego, jednocześnie żądając rozszerzenia dotychczasowych przywilejów. Zakres brytyjskiej kontroli był ograniczony wyłącznie do kilku wybranych portów, podczas gdy Chiny kontynentalne (w tym urodzajna i bogata dolina Rzeki Żółtej), pozostawały zamknięte. Brytyjczycy liczyli na to, że odpowiednimi metodami uda się zmusić rząd Qingów do otwarcia reszty Chin na nieograniczony handel. Niesławny przemyt opium, oficjalnie wciąż zabroniony, rozprzestrzenił się na całym wschodnim wybrzeżu. Brytyjski Hongkong stał się główną bazą magazynową, skrzynie z opium rozsyłano stąd do innych portów Państwa Środka. Wśród europejskich żądań wobec Chin pojawiła się kwestia legalizacji narkotyku, aczkolwiek była to sprawa drugorzędna, jedynie formalizacja procederu, który i tak trwał w najlepsze.
Cudzoziemskie porty w Chinach (lata 1840-1850).
Cudzoziemskie porty w Chinach (lata 1850-1860). Na zielono zaznaczono 11 nowych portów, które zostały udostępnione Brytyjczykom.
Zgodnie z postanowieniami traktatu nankińskiego, po dwunastu latach istniała możliwość zrewidowania warunków umowy. Brytyjczycy domagali się otwarcia nowych portów, utworzenia przedstawicielstwa dyplomatycznego w Pekinie, legalizacji handlu opium oraz rozszerzenia handlu na cały kontynent. Wszelkie pertraktacje spełzły na niczym, a rząd Qingów odrzucił żądania. Mandżurowie podejmowali wręcz absurdalne wysiłki, aby uniknąć jakichkolwiek kontaktów z cudzoziemcami, łudząc się przekonaniem, że „w końcu wrócą tam, skąd przyszli”. Na dworze współistniały dwa główne stronnictwa: jedno otwarcie wrogie wobec cudzoziemców oraz drugie, opowiadające się za prowadzeniem negocjacji (tj. kolejnych koncesji i akceptacji żądań Europy). W Europie dobiegła właśnie końca wojna krymska, a Anglia i Francja postanowiły wykorzystać zawiązany sojusz do rozszerzenia swoich przywilejów w Chinach. Na niekorzyść Qingów, w kraju równocześnie szalały powstania chłopskie, nad którymi Mandżurowie nie byli w stanie zapanować, których nie byli w stanie ugasić.
Jako pretekst do rozpoczęcia działań wojennych wykorzystano incydent dotyczący statku „Arrow”. Był to chiński statek, z chińską załogą, zarejestrowany w Hongkongu i pływający pod brytyjską banderą. Załoga statku została aresztowana w związku z podejrzeniem o piractwo (prawdopodobnie słusznie). Ówczesny konsul brytyjski w Kantonie, Harry S. Parker orzekł, że brytyjska flaga została znieważona, a państwowe prawa naruszone. Sprawa została rozdmuchana do iście karykaturalnych rozmiarów, a ostateczna konkluzja była taka, że Chińczykom należy dać nauczkę. Nauczkę w postaci wojny. Oskarżenie było o tyle absurdalne, że w toku sprawy okazało się, że statek „Arrow” w chwili aresztowania już od dwóch tygodni nie pływał pod brytyjską banderą. Parker, obawiając się poniżenia, szedł w zaparte i domagał się rekompensaty od Qingów.
Parlament brytyjski nie odniósł się przychylnie do pomysłu wojny z Chinami, a zdecydowana większość parlamentarna była zamysłowi takiemu przeciwna. Wówczas lord Palmerston zwrócił się do królowej z prośbą o rozwiązanie Izby Gmin, oskarżając jej członków o antyangielskie działania. Królowa przychyliła się do jego wniosku, a nowe wybory odbyły się na korzyść Palmerstona.
Pierwsze pociski artyleryjskie spadły na Kanton, który został wkrótce zniszczony i splądrowany. Do Wielkiej Brytanii przyłączyła się Francja (jako pretekst do zaangażowania się w działania wojenne wykorzystano sprawę zamordowania francuskiego misjonarza), Rosja oraz Ameryka (dwa ostatnie państwa formalnie deklarowały neutralność i… oficjalnie nie brały udziału w walkach). Rozpoczęły się rokowania, których rezultatem było podpisanie traktatu w Tianjinie. Brytyjczycy uzyskali dostęp do kolejnych 11 chińskich portów, zezwolono na udział brytyjskich jednostek w żegludze przybrzeżnej oraz prowadzenie swobodnej działalności misyjnej. Każdemu z „partnerów” po stronie agresorów Qingowie musieli wypłacić ogromne odszkodowanie. Żądania Wielkiej Brytanii zostały spełnione tylko połowicznie. Mandżurowie byli szczególnie niechętni wydaniu Brytyjczykom zezwolenia na przebywanie w Pekinie. Obawiali się, że bezpośrednia obecność Europejczyków w stolicy nadwyręży ich reputacje („stracą twarz”) i doprowadzi do dalszego osłabienia władzy centralnej.
Brytyjczycy nie zamierzali tak łatwo rezygnować ze swoich żądań i nalegali na to, by ratyfikacja traktatu odbyła się w Pekinie. Pomimo protestów ze strony Qingów, Brytyjczycy podjęli decyzję o przeprowadzeniu oddziałów swych wojsk w stronę stolicy, wybierając drogę przez Tianjin. Qingowie przegrodzili ujście rzeki Hai He uniemożliwiając żeglugę na tej rzece, wzmocnili forty w mieście Dagu i oddalili prośbę Brytyjczyków o przepuszczenie brytyjskich statków w kierunku Pekinu. W odpowiedzi na te działania połączone oddziały angielsko-francuskie zaatakowały forty Dagu. I poniosły całkowita klęskę. Cztery statki brytyjskie zostały zatopione, zabitych zostało 434 żołnierzy. Tym samym mit niezwyciężoności Zachodu został poważnie naruszony, a rozbite wojska wycofały się w oczekiwaniu na posiłki. Było to bardzo kruche zwycięstwo Mandżurów. Brytyjczycy i Francuzi przegrupowali swoje wojska, przeprowadzili rozpoznanie, w wyniku którego zaatakowali skutecznie chińskie umocnienia. Fortyfikacje Dagu zostały zdobyte, a Tianjin zajęty. Europejczycy powtórzyli swoje żądania, dodając do nich zadośćuczynienie za straty poniesione podczas oblężenia.
Zdobycie fortu Dagu przez Europejczyków.
Nowe warunki konwencji pekińskiej zostały uzgodnione, ale nie zdążyły wejść w życie, ponieważ Qingowie zaaresztowali europejskich negocjatorów. Rozmowy zostały zerwane, a sprzymierzone oddziały anglo-francuskie rozpoczęły marsz na Pekin. Na początku października wojska dotarły do cesarskiego Pałacu Letniego. Żołnierze brytyjscy i francuscy plądrowali kompleks pałacowy przez 3 dni. W tym czasie cesarz Xianfeng zbiegł ze stolicy, pozostawiając kwestie uporania się z Europejczykami swojemu młodszemu bratu Yixinowi. Cudzoziemcy weszli do stolicy, rozpoczęły się nowe negocjacje. Qingowie zostali zobowiązani do uwolnienia przetrzymywanych dyplomatów brytyjskich. Okazało się, że niektórzy z nich zmarli, prawdopodobnie wskutek warunków jakie panowały w chińskich więzieniach. W odwecie Europejczycy spalili kompleks ponad 200 budowli składających się na Pałac Letni.
Zniszczenie pałacu miało być „ukaraniem Chińczyków za ich bezwzględność i okrucieństwo”. W pałacu znajdowały się liczne zabytki i artefakty z poprzednich wieków (m.in. Wazy z brązu pochodzące jeszcze z okresu dynastii Zhou). Część została zrabowana przez Europejczyków, a wszystko co pozostało – spalono.
Ruiny Pałacu Letniego.
Postanowienia konwencji pekińskiej zezwalały na przebywanie posłów zagranicznych w stolicy Państwa Środka oraz podwyższały wysokość reperacji. Chińczycy zobowiązali się do odrestaurowania całego mienia Kościoła Katolickiego zagrabionego po 1724 roku. Francuzi w swojej części umowy umieścili zapis o prawie kupowania ziem i budowania wszędzie w Chinach kościołów. (Warto wspomnieć, że umowy zawarte w językach europejskich miały większą moc prawną niż umowy zawarte w języku chińskim). Qingowie zezwolili również na wywóz poza granice cesarstwa swoich poddanych, tym samym skazując tysiące mieszkańców na półniewolniczy żywot m.in. na plantacjach w Karaibach. Konwencja pekińska przypieczętowała wszystkie dążenia zachodu, czyniąc z Chin półkolonię, a z rządu Qingowskiego posłuszne marionetki rządów państw obcych.
Pozycja rządu Qingów przedstawiała się niezwykle niekorzystnie: Państwo Środka stało się skazane na łaskę bądź niełaskę państw zachodnich. Generałowie (głównie ci walczący czynnie z Tajpingami) wykorzystali słabość rządu centralnego na swoją korzyść, obejmując władzę zwierzchnią nad wybranymi regionami Chin, stając się de facto niezależnymi od stolicy panami prowincji. Wśród tych generałów najsilniejszą pozycję zdobyli Li Hongzhang oraz Zeng Guofen. Obaj stworzyli własne, prywatne armie, które były dobrze wyszkolone i zaopatrzone w zagraniczną artylerię. Obaj uzyskali dużą autonomię. Pozostawali wprawdzie wierni Qingom, ale stanowili ogromną siłę, z której potencjałem Mandżurowie musieli się liczyć.
Główna linia polityczna na dworze cesarskim skupiała się wokół prób odbudowy chińskiego statusu sprzed wojen opiumowych i powstań chłopskich. Przedstawiciele Mandżurów i arystokracja dworska opowiadali się za gospodarczym i politycznym przywróceniem wysokiej pozycji właścicieli ziemskich i restytucją absolutnej władzy Qingów. Wykluczono możliwość wszelkiej modernizacji Chin, naiwnie wierząc, że całkowite zamknięcie państwa na obce wpływy jest nadal możliwe. Przeciwwagę do powyższego stanowiska reprezentowały poglądy grupy „zachodniej”, na którą składali się przede wszystkim działacze antytajpingowscy oraz pośrednicy handlowi, którzy doświadczyli osobiście przewag militarnych i technologicznych Europy. Postulowali przyswojenie od zachodu wyselekcjonowanych obszarów technologicznych oraz rozbudowanie arsenału armii na styl europejski, przy jednoczesnym zachowaniu systemu feudalnego. W ten sposób narodził się ruch samoumocnienia, którego główne założenia opracował Feng Guifen.
Guo Songtao był qingowskim urzędnikiem i pierwszym chińskim dyplomatą wysłanym za granicę. Należał do nielicznej grupy opowiadającej się za koniecznością modernizacji kraju na wzór zachodni. Gdy przebywał w Wielkiej Brytanii, uderzył go ogromny kontrast gospodarczy pomiędzy Chinami i Europą, który miał skwitować słowami: „Konfucjusz i Mencjusz wprowadzili nas w błąd”.
Głównymi przedstawicielami ruchu samoumocnienia byli przywódcy lokalnych armii, którzy kontrolowali kluczowe prowincje w Chinach. Właśnie w rejonach pod ich zwierzchnictwem zainicjowano wprowadzenie pierwszych zachodnich metod produkcji, z całkowitym ograniczeniem się do przemysłu zbrojeniowego. Ruch samoumocnienia nie przewidywał modernizacji kraju w innych dziedzinach, ograniczając się stricte do kwestii wojskowych. Nie zakładano żadnego uprzemysłowienia kraju, zmodernizowania rządu, administracji, czy też odejścia od feudalizmu. Ten ograniczony punkt widzenia sprawił, że Mandżurowie wciąż nie byli w stanie efektywnie sprostać wyzwaniom społecznym i gospodarczym, wynikającym z obcej ingerencji oraz zacofania kraju.
Całe przedsięwzięcie było bardzo kosztowne, a zmiany przebiegały w żółwim tempie. Specjalistom zachodnim wypłacano ogromne pensje, a surowce i materiały importowano z zagranicy (chociaż istniała możliwość ich pozyskiwania na miejscu). W miarę rozrostu przemysłu wojennego zaczęto rozbudowywać infrastrukturę, tworząc ograniczone zalążki przemysłu wydobywczego oraz kolejowego. Założono pierwsze linie telegraficzne oraz utworzono chińską linię żeglugi morskiej. Wszystkie przedsiębiorstwa (nawet te z prywatnym kapitałem) znajdowały się pod kontrolą biurokracji rządowej, będąc źródłem korupcji i nepotyzmu. Zysków nie reinwestowano w celu dalszego uprzemysłowienia, tylko zgarniano jak najwięcej na prywatny użytek. Nawet Li Hongzhang, główny inicjator ruchu, nie stronił od korupcji i nepotyzmu, stając się w pewnym momencie jednym z najbogatszych ludzi w Chinach.
Ruch samoumocnienia był z góry skazany na niepowodzenie. Ograniczona modernizacja przynosiła ograniczone efekty. Wszelkie inne dziedziny w kraju wciąż rozwijały się na zasadach feudalnych, półfeudalnych, bądź naturalnych. Chińczycy bardzo powierzchownie rozumieli sukces państw zachodnich, postrzegając go wyłącznie przez pryzmat przewagi militarnej. Głęboko zakorzenione poczucie wyższości wśród konfucjanistów i umniejszanie wartości idei zachodnich było w ostateczności dla Chin zgubne.
Tekst: Milena Świeboda
Źródła:
Witold Rodziński „Historia Chin”
Źródła ilustracji:
- https://www.chinasage.info/foreign-enclaves.htm
- https://www.chinasage.info/foreign-enclaves.htm
- https://www.163.com/dy/article/GG1HSSNU0543VJVM.html
- https://en.wikipedia.org/wiki/Taku_Forts#/media/File:67th_Foot_taking_fort.jpg
- https://www.acfun.cn/a/ac18789422
- https://www.acfun.cn/a/ac18789422
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Guo_Songtao#/media/Plik:Guo_Songtao.jpg
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© 2010 – 2022 www.chiny24.com
Powered by the Echo RSS Plugin by CodeRevolution.